Best-Torrents.org
DVD / Thriller
JESTEM MORDERCĄ (2016) [DVD9] [FALLEN ANGEL]


Dodał: Fallen_Angel
Data dodania:
2023-12-27 09:58:47
Rozmiar: 7.52 GB
Ostat. aktualizacja:
2023-12-27 09:58:47
Seedów: 0
Peerów: 0


Komentarze: 0

..::OPIS::..

DVD 9
Język polski
Napisy angielskie
DD 2.0
DD 5.1
Czas - 117 min


Jest rok 1972, na śląsku grasuje słynny „wampir z Zagłębia”. Jako już dziesiąta ofiara z rzędu ginie bratanica pierwszego sekretarza partii, Edwarda Gierka. To dopiero początek; przy pierwszym morderstwie znaleziono groźbę: „Zabiję 30 kobiet na 30-sto lecie Polski Ludowej. Socjalizm jest czerwony jak krew”. Na czele grupy śledczej staje młody, ambitny porucznik milicji, Janusz Jasiński, który ucieka się do niekonwencjonalnych metod, takich jak... użycie komputera. Film Macieja Pieprzycy to nie tylko pełna psychologicznego napięcia detektywistyczna zagadka, ale także uniwersalna opowieść o karze i winie. Choć nieprzewidywalna fabuła rozgrywa się w skrupulatnie i z dbałością o detale zrekonstruowanej rzeczywistości PRL, trudno nie zadać sobie pytania: czy naprawdę tak wiele zmieniło się od tamtych czasów? „Kino Macieja Pieprzycy pokazuje, jak wiele osiągnąć można, jeśli połączy się pokorę wobec rzemiosła z odwagą zadawania niełatwych pytań. Jestem mordercą, jeden z największych zwycięzców 41. Festiwalu Filmowego w Gdyni, to filmowa podróż po historii. Straszna, czasami śmieszna, stylowo opowiedziana, a przede wszystkim – wzruszająco prawdziwa”, pisał o filmie Bartosz Staszczyszyn na portalu culture.pl.




Bohater, który złapał wampira…

Maciej Pieprzyca stworzył wciągający portret człowieka, którego przerasta sytuacja, w jakiej zostaje postawiony, opierając się na wydarzeniach, które wstrząsnęły Polską Rzeczpospolitą Ludową w latach 60. (sprawa tzw. wampira z Zagłębia).

Młody, świetnie rokujący porucznik (Mirosław Haniszewski) dostaje od przełożonych „prezent”. Już nawet nie kukułcze jajo, ale takie cuchnące siarkowodorem na kilometr. Mimo obaw i złości nie rwie jednak włosów z głowy. Przy wtórze turkotu pociągu, który dyryguje orkiestrą szafek i utensyliów kuchennych w jego mieszkaniu, sącząc mocno przesłodzoną herbatę ze szklanki w nieśmiertelnym metalowym koszyczku i przypalając jednego papierosa od drugiego zgłębia śledztwo z pasją, wytrwałością i świeżością młodego psa gończego

Zaprzęga do pomocy najtęższe umysły tamtych lat – profesora zza żelaznej kurtyny („bo w Związku Radzieckim nie ma seryjnych morderców”) i rodzimą Odrę (nie, nie rzekę bynajmniej, choć jego wysiłki zdają się być pracami w stajniach i oborach Augiasza, zrzuconymi na barki zwykłego śmiertelnika). Czy robi postępy? Tak. Czy idzie dobrą drogą? No właśnie…

Wszystko zaczyna się dla niego w momencie, gdy ofiarą zostaje bratanica Pierwszego Sekretarza, a kończy – tak naprawdę chyba ostatnim anonimem…

Ewolucja (czy może dosadniej – degeneracja) głównego bohatera przebiega wielotorowo. Psychicznie i fizycznie (siwizna, wódka, romans). W pracy, w domu, w towarzystwie. Początkowe radość i tryumf zaczynają tonąć we mgle coraz to nowych wątpliwości (kwestia poszlak i dowodów tak doskonale ujęta w dwóch obrazujących wszystko scenach). Dochodzą do tego targające bohaterem niepewność, strach, wstyd, bezowocna walka z samym sobą…

Nie chłodna bynajmniej przyjaźń z podejrzanym (genialny Arkadiusz Jakubik), owiana aromatem swojskiej kiełbasy, jedzonej wprost z gazety i prawdziwego świątecznego makowca, wykwitła wśród papierosowego dymu i rozmów o dzieciach, a kończy się z powodu tchórzostwa – nie aresztowanego jednak. Początkowo pyskaty, kpiący z wymiaru sprawiedliwości awanturnik, bijający żonę i latorośl oraz wzorowy obywatel, dobry człowiek i przykładny mąż i ojciec, zamieniają się rolami. Dr Jekyll i Mr Hyde w dwóch osobach. Transformacja niby subtelna, nie zawsze jednoliniowa, ale wyraźnie zauważalna. Tyleż tragiczna, co doskonała. Dobry ojciec zrobi wszystko, by chronić dzieci. Nawet kosztem własnego życia. A nie każdy ma tyle odwagi. Ba – prawie nikt!...

Rozpad następuje powoli, ale nieubłaganie. Drobne gesty, które mają naprawić nienaprawialne (paszport za porażające wykorzystanie bliskiej kobiety) są zaledwie ochłapami rzucanymi samemu sobie w celu ratowania godności…

To nie siermiężny, „szary” PRL. To feeria barw, faktur, kształtów, wzorów. To karuzela zmysłowych wrażeń, na której kręci się, wciąż szybciej i szybciej, główny bohater. Do tego dowcip, raz subtelny, raz rubaszny, innym razem zaś czarny czy wręcz gorzki, przewija się przez cały film, odbierając mu – na szczęście – cech patosu. I zdjęcia. Zdjęcia, które pamięta się długo, kiedy już wiesz, że widok klamki może być potwornym obrazem…

Popisowa rola Agaty Kuleszy, która tak brzydka na ekranie nie była chyba nigdy, a nie można od niej wzroku oderwać! (Scena z kawą to wręcz perwersyjna przyjemność). Świetnie zagrany przyjaciel i współpracownik (Michał Żurawski) – facet z krwi i kości, który święty nie jest, ale beczkę soli z tobą zje. Żona (Magdalena Popławska), która – nie będąc żadną femme fatale – jest tak naprawdę skarbem, upragnionym Graalem. I Młody (Tomasz Włosok) – aż miło patrzeć. Od początku do końca.

O czym przypomina nam reżyser? O tym, że odpowiedzialność za własne wybory przychodzi zawsze. Ze decyzje raz podjęte da się zmienić, ale mogą to zrobić tylko najsilniejsi. Że zbyt łatwo przyzwyczaić się do pozornie dobrego i zbyt trudno z tego zrezygnować, gdy już „być” zamieniło się na „mieć”.

Komu? Fanom Kuleszy, Jakubika i PRL-u. Ludziom, którzy chłoną sztukę wszystkim zmysłami, bo tu kolor, ruch i bezruch, dźwięk i cisza grają ważną rolę. Tym, którzy się wahają – by przekonali się, że można zdobyć wszystko, lecz zostać z niczym i być zwyczajnym, lecz szczęśliwym „szarym człowiekiem” – bo tak naprawdę nie liczy się to, co myślą o nas inni, tylko to, co sami o sobie wiemy.

Naprawdę dobre kino.

Anna Krystyna Misztal




Doskonały film Macieja Pieprzycy, który zasłużenie zdobył Srebrne Lwy na tegorocznym Festiwalu Filmowym w Gdyni, tylko z pozoru jest klasycznym kryminalnym thrillerem. W rzeczywistości to głęboki psychologiczny moralitet, nawiązujący do dawnego kina moralnego niepokoju. Obraz ten, choć zanurzony w szarościach i dwuznacznościach PRL-u, jest zarazem wyjątkowo uniwersalny.

Sprawa Marchwickiego

W latach 1964-1970, a więc jeszcze przed „konsumpcyjną” dekadą gierkowską, Górny Śląsk był terroryzowany przez niekończącą się serię napadów na kobiety. Na dwadzieścia jeden takich przypadków aż czternaście skończyło się brutalną śmiercią. Opis morderstw za każdym razem był podobny – sprawca śledził ofiarę, podchodził do niej z tyłu, by potem zadać cios ciężkim przedmiotem. W Będzinie 11. października 1966 r. jedną ze śmiertelnych ofiar okazała się 18-letnia bratanica późniejszego I sekretarza PZPR, Joanna Gierek. Ponieważ Edward Gierek był wysoko postawionym przedstawicielem władzy (wówczas członkiem Biura Politycznego KC PZPR oraz I sekretarzem KW PZPR w województwie katowickim), dochodzenie w tej sprawie stało się priorytetowe.

Milicja Obywatelska, na której ciążyła ogromna presja polityczna i społeczna, w tej sytuacji musiała zatem wskazać winnego. Ostatecznie schwytano Zdzisława Marchwickiego. Po poszlakowym procesie został on skazany na śmierć i stracony w 1977 r., wiele wskazuje jednak na to, że to nie on był mordercą. Właśnie te wydarzenia stały się podstawą wciągającego obrazu autorstwa Macieja Pieprzycy. Temat, dla twórcy „Jestem mordercą”, nie był obcy. W 1998 r. reżyser zrealizował dokument o Marchwickim, noszący zresztą ten sam, co obecna fabuła, tytuł. Tegoroczny film nie jest jednak kalką wcześniejszej produkcji, ale wielowymiarowym rozszerzeniem różnych wątków wyrosłych wokół sprawy Marchwickiego.



Kostium kryminału

„Jestem mordercą” rozpoczyna się jak klasyczny thriller. Młody i niedoświadczony funkcjonariusz MO, porucznik Janusz Jasiński (doskonała kreacja Mirosława Haniszewskiego), zostaje niespodziewanie mianowany przez przełożonych szefem specjalnej grupy dochodzeniowej poszukującej „Wampira z Zagłębia”. Dla skromnego milicjanta propozycja ta może być wielką szansą na wyrwanie się z zawodowego i materialnego marazmu. Zarazem jednak Jasiński ma pełną świadomość czyhającej na niego pułapki – w każdym momencie można przecież potraktować go jak „kozła ofiarnego”, którego indolencja sprawiła, że wciąż nie ujęto sprawcy. Znając to ryzyko, bohater postanawia (czy ma jakieś inne wyjście?) chwycić się szansy potencjalnego awansu. Energicznie przystępuje do pracy, posiłkując się przy tym różnymi, dość ekstrawaganckimi jak na PRL, metodami: korzysta z portretu psychologicznego sprawcy i używa komputera marki „Odra” do sporządzenia listy podejrzanych.

Oglądamy niełatwe zmagania młodego milicjanta z peerelowską materią (zwłaszcza średnio rozgarniętym przełożonym, granym ze smakiem przez Piotra Adamczyka), przyglądamy się też kolejnym etapom śledztwa. Film jednak nie jest polskim „Zodiakiem”. Pieprzyca używa jedynie kostiumu kina gatunkowego, by za pomocą nośnej formy opowiedzieć znacznie więcej. Wciąga widzów w historię śledztwa, zmuszając tym samym do namysłu nad społeczeństwem, ludzką naturą i istotą sprawiedliwości. To drugi taki zabieg w polskim kinie ostatnich lat, po „Czerwonym pająku” Marcina Koszałki. Podobnie jak w tamtym obrazie, również w „Jestem mordercą” ostatecznie nie chodzi o to, byśmy dowiedzieli się, kto jest (lub nie jest) seryjnym mordercą kobiet. Kluczowy moment filmu Pieprzycy to ten, kiedy Jasińskiemu hipotetycznie udaje się wytypować „kandydata na wampira”. Wiedząc doskonale, jakie są oczekiwania przełożonych, a przede wszystkim samego I sekretarza PZPR Edwarda Gierka, bohater „Jestem mordercą” bardzo chce wierzyć w swój sukces. Zwłaszcza, że wraz nim lawinowo posypały się nagrody, awanse i gratyfikacje materialne.



Lutek Danielak z MO

Czas złudnej kariery powoduje, że przykładny ojciec i wzorowy milicjant, jakiego wcześniej widzieliśmy na ekranie, schodzi na drogę znaną nam ze świetnego „Wodzireja” Feliksa Falka. Pieprzyca świadomie nawiązuje do tego filmu. W jednej z istotnych scen Jasiński wypowiada do swojej żony (Magdalena Popławska) kwestię identyczną z tą, którą usłyszeliśmy niegdyś z ust granego przez Jerzego Stuhra Lutka Danielaka: „Ja nie wiem, czy to jest w porządku, czy nie, rozumiesz? Nie wiem, może wszystko, co ja robię, jest nie w porządku. Może i mam powody, żeby tak robić, co? A może ja muszę tak robić, ponieważ inni są nie w porządku, rozumiesz to czy nie?” Zresztą skojarzenie z obrazem Falka jest głębsze. Jak trafnie konstatuje Pieprzyca w jednym z wywiadów: „Wodzirej nie opowiada o szlachetnej jednostce walczącej z opresyjnym systemem”. Tamta postać miała w sobie „pewne pęknięcie, dzięki czemu była autentyczna”. Podobnie jest w „Jestem mordercą”. Bohater łapie sprawcę w zasadzie wykreowanego przez siebie samego. Domniemany sukces szybko go demoralizuje, dewastuje jego niewinność, deprawuje życie rodzinne. Jednocześnie przyglądamy się, jak w mgnieniu oka z milicyjnego „szaraka” staje się narodowym bohaterem, śląskim szeryfem, nieomal gwiazdą pop: człowiekiem, o którym rozpisują się gazety, a on stosownie rozdaje autografy. Dostępuje też, tak wyczekiwanego, awansu społecznego, dorabia się dużo młodszej kochanki, coraz częściej manipuluje podwładnymi.



Twarz niewinnego

Niemniej moralne kleszcze się zamykają, a jątrzącym wyrzutem sumienia Janickiego pozostaje złapany Wiesław Kalicki (kolejna wybitna rola Arkadiusza Jakubika). Kamera wielokrotnie zatrzymuje się na jego nieruchomej twarzy, na której wypisane jest tylko jedno: niewinność. Śledczy jeszcze w czasie pierwszych przesłuchań próbuje go sobie zjednać, a z czasem, odłożywszy już taktyczną grę w „dobrego policjanta”, autentycznie zaprzyjaźnia się z „Wieśkiem”. Okazuje się, że tak demonizowany przez ludzi (którzy będą na rozprawie krzyczeć: „powiesić go” – na marginesie, skojarzenie z „ukrzyżuj” jest tu dojmujące), Kalicki bardzo kocha swoje dzieci, wcale nie jest, co mu zarzucano, damskim bokserem regularnie bijącym niewierną małżonkę (fantastyczna drugoplanowa rola Agaty Kuleszy), a także, jak każdy porządny „ślonski chop”, trzyma kciuki za Górnika Zabrze i Polską reprezentację remisującą na Wembley z Anglikami.



Ponadczasowa przestroga

W ten sposób psychologiczny kryminał w mgnieniu oka zamienił się w wielowarstwowy moralitet – nieoczywisty obraz, korzeniami sięgający najwybitniejszych dzieł kina moralnego niepokoju. Wciąga on odbiorcę emocjonalnie, stawiając trudne i niejednoznaczne pytania. Film, w punkcie wyjścia będący zwyczajną historią o poszukiwaniu mordercy w entourage’u Polski Ludowej, staje się portretem człowieka postawionego w sytuacji, która go przerosła i zdewastowała; postaci, która kompletnie się pogubiła, tracąc z wolna wszystko, co jeszcze nie tak dawno było oczywiste i najważniejsze – miłość do żony czy więź z synem, dla którego był zawsze „superbohaterem”.

W jednej z bardziej dramatycznych scen filmu, gdy zrozpaczony Kalicki pyta: „Zabijałem czy nie zabijałem?” doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że odpowiedź ta kompletnie nie ma znaczenia. Prawda dawno została ustalona. Przewrotnie, to właśnie bohater grany przez Haniszewskiego, przypatrując się wykonywanemu w policyjnym garażu wyrokowi śmierci na „wampirze” (bardzo polemiczna scena wobec analogicznej z „Krótkiego filmu o zbijaniu” Kieślowskiego), mógłby zawołać: „Jestem mordercą!” Czy jednak porucznik Jasiński ostatecznie stracił swoje człowieczeństwo? Ostania scena nie daje jednoznacznej odpowiedzi. W jednym z wywiadów Maciej Pieprzyca powiedział, że to „film, który, mimo że rozgrywa się czterdzieści lat temu, ma związek ze współczesnością. Dylematy głównego bohatera, to, z czym się mierzy, jego walka z samym sobą i systemem, w którym przyszło mu funkcjonować – to wszystko jest bardzo współczesne. To są także moje dylematy.” Wypada jedynie zgodzić się z twórcą i podziękować mu gorąco za ten świetny obraz.

Mikołaj Mirowski



..::OBSADA::..

Arkadiusz Jakubik – Wiesław Kalicki
Agata Kulesza – Lidia Kalicka, żona Wiesława
Mirosław Haniszewski – Janusz Jasiński
Magdalena Popławska – Teresa Jasińska, żona Janusza
Karolina Staniec – fryzjerka Anka, kochanka Jasińskiego
Piotr Adamczyk – major Aleksander Stępski
Tomasz Włosok – milicjant Roman Mazur
Michał Żurawski – milicjant Marek, współpracownik Jasińskiego
Michał Anioł – oficer
Tomasz Borkowski – sierżant Olsza
Konrad Bugaj – inżynier Ulewicz
Wojciech Brzeziński – Józef Malec
Wiesław Cichy – pierwszy sekretarz
Monika Chomnicka-Szymaniak – ofiara męża
Izabela Dąbrowska – Krystyna Gorecka
Joanna Fidler – siostra Ulickiego
Michał Filipiak – milicjant Witek
Piotr Garlicki – teść Jasińskiego
Stephanie Jaskot – Ula, bratanica pierwszego sekretarza
Jakub Kamieński – biegły
Marek Karpowicz – oficer
Marek Kasprzyk – kapitan Nowak
Mariusz Kiljan – mistrz ceremonii
Sebastian Konrad – mężczyzna na rowerze
Cezary Kosiński – prokurator Andrzej Molenda
Artur Krajewski – sąsiad Kalickich
Sergiej Kriuczkow – Rosjanin
Igor Kujawski – sędzia Tadeusz Wroński
Grażyna Laszczyk-Frycz – matka nieżyjącego
Wojciech Leonowicz – milicjant Jerzy; w napisach imię bohatera: Witek
Marek Lipski – kat
Jerzy Mazur – biegły
Michał Michalski – milicjant Zygmunt
Grzegorz Mielczarek – Piotr Konieczny
Sara Mrozik – Marysia Kalicka, córka Wiesława
Sławomir Muniak – technik z kamerą
Dariusz Niebudek – mąż ofiary na torach
Elżbieta Okupska – Śliwowa
Justyna Orzechowska – żona Koniecznego
Katia Paliwoda – milicjantka Janeczka
Patryk Piras – Franek Jasiński, syn Janusza
Leszek Piskorz – naczelnik więzienia
Aleksandra Pisula – kobieta na przystanku
Krzysztof Plewako-Szczerbiński – milicjant Norbert
Andrzej Popiel – milicjant Stach
Eryk Pratsko – syn Koniecznego
Krzysztof Pyziak – milicjant Heniek
Marek Rachoń – Ulicki
Zofia Schwinke – Iwona
Igor Słupecki – pomocnik kata
Kamil Stankiewicz – syn Kalickiego
Jarosław Stypa – barman
Marcin Szaforz – lekarz w szpitalu psychiatrycznym
Agnieszka Wagner – Grażyna Stępska, żona Aleksandra
Sławomir Zapała – milicjant Sylwek
Aleksandra Zawalska – sąsiadka Kalickich
Helena Zawistowska – córeczka Koniecznego
Krzysztof Globisz – wybitny aktor na spotkaniu z pierwszym sekretarzem
Leszek Wiśniewski – strażnik więzienny
Andrzej Chłapecki – asystent pierwszego sekretarza w teatrze; nie występuje w napisach końcowych




https://www.youtube.com/watch?v=5Jsgzk-aIr8

Komentarze są widoczne tylko dla osób zalogowanych!

Żaden z plików nie znajduje się na serwerze. Torrenty są własnością użytkowników. Administrator serwisu nie może ponieść konsekwencji za to co użytkownicy wstawiają, lub za to co czynią na stronie. Nie możesz używać tego serwisu do rozpowszechniania lub ściągania materiałów do których nie masz odpowiednich praw lub licencji. Użytkownicy odpowiedzialni są za przestrzeganie tych zasad.

Copyright © 2024 Best-Torrents.org